TikTok chce ugruntować swoją pozycję w świecie reklam w mediach społecznościowych. Proponuje markom, aby wykorzystywały cyfrowe awatary mówiące w wielu językach. Po to, aby ich przekaz był jeszcze bardziej dopasowany do klientów w poszczególnych regionach. Ma być taniej niż w przypadku zatrudniania influencerów czy aktorów z konkretnych krajów.
Swoje nowe narzędzie TikTok przedstawił pod koniec maja, ale dopiero w ostatnich dniach czerwca odkrył więcej szczegółów i pokazał nowe możliwości. TikTok Symphony AI, tak naprawdę jest bowiem zbiorem wielu funkcji, które można wykorzystywać głównie w reklamie. Zwiększy przychody zarówno chińskiego giganta, jak i marek czy influencerów, którzy z niego będą korzystać? Niewątpliwie jest na to spora szansa.
Ale po kolei. Twórcy oprogramowania przekonują, że TikTok Symphony oferuje markom „niespotykane dotąd możliwości tworzenia, optymalizowania i maksymalizowania wpływu swoich kampanii”. Opisują swoje narzędzie jako „potężny generator wideo AI, który umożliwia reklamodawcom łatwe tworzenie urzekających treści.” Działanie ma być proste. Wprowadzając podstawowe dane, marki mogą wykorzystać potencjał sztucznej inteligencji do tworzenia wysokiej jakości filmów dostosowanych do ich celów. Ma umożliwiając markom nawiązywanie bliższego kontaktu z odbiorcami – niezależnie od tego, czy promują wprowadzenie produktu na rynek, czy wykorzystują popularne tematy, aby podbić swoją rozpoznawalność.
Język nie będzie już przeszkodą. Awatary pod każdy region
Kluczem do serc odbiorców, a co za tym idzie do ich portfeli, ma być przede wszystkim funkcja Symphony Digital Avatars. Dzięki niej wszyscy twórcy, którzy zechcą promować swoją markę, będą mogli skorzystać z cyfrowych awatarów. Ogólnodostępne awatary są stworzone na podstawie wizerunku opłacanych aktorów, którzy pochodzą z różnych środowisk czy narodowości. Z kolei niestandardowe awatary są tworzone tak, aby przypominały konkretnego twórcę lub przedstawiciela marki. Obie wersje awatarów mówią w wielu językach, dzięki czemu konta, które je wykorzystują, mogą dotrzeć do zagranicznych odbiorców przy zachowaniu określonego podobieństwa swoich produktów, ale też z wyłuszczeniem regionalnych różnic. „Twarz” dać mogą też influencerzy czy artyści aktywni w cyfrowym świecie. Niezależnie od tego, jaki typ awatara jest używany, filmy, w których się go używa, zostaną oznaczone etykietą „Wygenerowane przez sztuczną inteligencję”.
Wartym uwagi jest też kolejny dodatek, czyli Symphony AI Dubbing. Pozwoli on do filmików dodać odpowiedni podkład językowy naszej postaci — do wyboru są takie języki jak: tajski, angielski, hiszpański, francuski, niemiecki, koreański, portugalski, japoński, wietnamski, czy też indonezyjski.
– To kolejny krok ku personalizacji przekazu. Awatar stworzony przez nas czy nawet ten z płatnego portfolio zawsze będzie tańszy niż wynajęcie prawdziwego aktora. Dodatkowo marka będzie mogła dowolnie zmieniać główny scenariusz i modyfikować go zgodnie z potrzebami lokalnych społeczności. Może dobrać nieco inny przekaz dla klienta w USA czy w Azji, a wygenerowanie tego pod wieloma różnymi postaciami będzie trwało ułamek czasu, który potrzebny byłby aktorowi, aby nauczyć się swojej roli – opisuje Piotr Mastalerz, specjalista PPC w ZnajdźReklamę.pl.
Warto pamiętać, że TikTok to dziś jedna z najpopularniejszych aplikacji na świecie. Szczególnie pokochali ją młodzi. Krótkie filmiki dostarczają rozrywki, proponują wyzwania, obfitują w wiele ciekawostek. A do tego są świetnie spersonalizowane, w czym pomaga bardzo dobry algorytm podsuwający treści, których dana osoba oczekuje. Z tego względu w Stanach Zjednoczonych platforma ma 170 mln użytkowników. W Europie nie nieco mniej, bo około 150 mln. W tej liczbie jest ponad 10 mln polskich użytkowników.
– Tym samym jest to doskonały kanał reklamowy. Oczywiście, szczególnie gdy kierujemy swój przekaz do najmłodszych pokoleń. Nie można jednak zapominać, że trendy, które swoje źródło mają właśnie tam, wykorzystywane są też na innych kanałach, a odpowiednio dopasowane mogą trafiać też do starszych użytkowników internetu – podkreśla Piotr Mastalerz ze ZnajdźReklamę.pl.
TikTok – najlepszy poradnik i recenzent
TikTok nie chce się jednak na tym zatrzymywać. Uruchamia również scentralizowaną platformę dla marketerów o nazwie „TikTok One”, w której będą mogli uzyskać dostęp do prawie dwóch milionów twórców, a kolejne narzędzia AI mają pomóc reklamodawcom zwiększyć sprzedaż. Za pomocą narzędzia będzie można wprowadzić swoje budżety i cele, aby wybrać najlepszy zasób kreacji i odpowiednich odbiorców dla swojej kampanii. Z danych samego TikToka wynika, że już dziś 61% użytkowników dokonało zakupu bezpośrednio poprzez aplikację lub po obejrzeniu reklamy na niej. TikTok przekonuje również, że podobna jest też skala wyszukiwań informacji o produktach. W szczególności, gdy chodzi o gry wideo, kosmetyki i ubrania, jak i … samochody.
– Aplikacja odgrywa obecnie kluczową rolę w wielu decyzjach zakupowych. Dla wielu TikTok stanowi niejako przewodnik po zakupach. Właśnie na tej platformie odkrywają marki i produkty. Głównie odzieżowe oraz z branży kosmetycznej. Część sprzedawców online do swoich kampanii zaangażowała popularnych twórców, którzy są ważnym elementem ich strategii biznesowych, więc gdy będą mieli do dyspozycji tańsze awatary, będą mogli jeszcze bardziej skupić swoje działania na sile przekazu – mówi Piotr Mastalerz ze ZnajdźReklamę.pl.
TikTok zatrzyma się na amerykańskim murze?
Agresywna polityka TikToka idzie w parze z działaniami niektórych rządów, które zastanawiają się nad zablokowaniem aplikacji. Kluczowa może być decyzja USA. Prezydent Joe Biden podpisał parę tygodni temu ustawę, która zablokuje TikTok, jeśli jego spółka-matka ByteDance nie sprzeda aplikacji. Powodem reakcji amerykańskiego przywódcy jest obawa o to, aby dane obywateli jego kraju nie były przetwarzane przez rząd chiński. Jeśli TikTok zostanie zakazany w USA, to ich śladem mogą pójść inni. To może oznaczać szansę dla innych firmy technologicznych i start-upów.
Nie próżnuje choćby Google, który zapowiada, że wkrótce udostępni wykorzystanie nowych sposobów, aby wypromować wizualną tożsamość marki oraz kolejne narzędzia oparte o sztuczną inteligencję do generowania kreatywnych zasobów. Jeden z przykładów?
Amerykański BigTech zamierza ulepszać „wirtualne przymierzalnie”, szczególnie w kategorii odzieży. Rozwiązania AI mają jeszcze lepiej podpowiadać, który rozmiar ubrań najlepiej pasuje do naszej sylwetki. Zapowiadana jest też możliwość wprowadzenia krótkich filmów. Chcesz kupić koszulę? Zobaczysz krótkie wideo, które przedstawi ciekawe stylizacje.
Dodatkowo w momencie, gdy użytkownicy będą szukać konkretnej marki, Google utworzy wizualny profil tej firmy. Składać się będzie na niego wizualny kolaż zdjęć, filmów i innych informacji pochodzących z tego, co marka już przesłała do wyszukiwarki.
– Nie ma wątpliwości, że wyścig na rozwiązania oparte o AI dopiero zaczyna się. Marki i producenci muszą trzymać rękę na pulsie i jeszcze bardziej wyróżniać się kreatywnością i dostosowywać przekaz do jak najwęższych grup. W swojej strategii reklamowej po prostu muszą mieć rozwiązania związane z AI, które to ułatwiają – podkreśla ekspert ZnajdźReklamę.pl.