Rossmann wystartował z kampanią MAM WIĘCEJ

Kampania MAM WIĘCEJ to wyraźny kontrapunkt wobec komunikacji z udziałem gwiazd i influencerów, a zarazem dopełniające ją przemyślane rozwinięcie. Rossmann inspiruje i wyznacza trendy beauty i pielęgnacyjne, ale także zaprasza do nawiązania relacji. Jest blisko, oferuje wsparcie i zaspakajanie potrzeb.

W MAM WIĘCEJ dużo jest relacyjności i nawiązań do autentycznej bliskości. „Rossmann to moja drogeria, bo daje mi więcej. Ciesz się z większych pojemności, wygodniejszej aplikacji lub dodatkowego produktu. A wszystko to w tej samej cenie!”. W prawdziwej bliskości obdarowujemy się bezwarunkowo i wspólnie cieszymy się relacją. Taki świat przedstawia kampania MAM WIECEJ.

Komunikat umiejętnie podbija wybór scenografii, w której rozgrywa się historia. Bohaterowie osadzeni są w bliskich każdemu klientowi Rossmanna realiach domowych. Po odkryciu w drogerii MAM WIĘCEJ, korzystają z „prezentów” od Rossmanna w zaciszu łazienki, której przestrzeń jest miejscem pielęgnacyjnych rytuałów, dzięki którym budują bliskość zarówno ze sobą, jak i innymi.

Przekaz spotu w zniuansowany i pozbawiony zbędnego efekciarstwa sposób meandruje między warstwą dosłowną a umowną. MAM WIĘCEJ oferuje fizyczną korzyść, ale nie ma ona wymiaru czysto konsumpcyjnego.

W komunikacji bez trudu odnajdziemy tropy zachęty do samoakceptacji i celebrowania siebie, wybrzmiewające w spotach z Mają Ostaszewską, Kubą Błaszczykowskim i Sarą James. Rossmann zapraszał w nich klientów do wspólnej podróży ku zbudowaniu z samym sobą silnej pozytywnej relacji. Motyw self-love wydaje się być w MAM WIĘCEJ konsekwentnie rozwijany. Pozytyw płynący z tego, że kocham siebie i m.in. świadomie celebruję łazienkowe rytuały wpływa na dobre relacje z otoczeniem. Dobre wspólnotowe relacje (tutaj w obrębie rodziny) jeszcze łatwiej budować, gdy mam więcej i mam czym się podzielić.

Do komunikacji Rossmanna wraca subtelny humor. W scenariuszu spotów MAM WIĘCEJ zaszyty jest taki, który wymalowuje na twarzy ciepły, serdeczny uśmiech. Jest swoistą pieczęcią potwierdzającą, że Rossmann to moja drogeria, w której czuję się dobrze, dzięki której mam więcej, łatwiej mi kochać siebie i obdzielać otoczenie.