Super Bowl LIX za nami. Jak co roku rozgrywkom towarzyszył wyjątkowy festiwal reklamy. Co sądzą o tegorocznych spotach eksperci? Które kreacje wg nich były najciekawsze, a które nie zostaną w pamięci na dłużej?
Swoimi opiniami o tegorocznych reklamach emitowanych podczas Super Bowl LIX, podzielili się: Aleksander Łukomski z Dentsu Creative, Magdalena Szklarczyk z KERRIS, Aleksandra Żyłkowska z Chapter1, Szymon Szczepaniak z LUCKYYOU, Marcin Robakiewicz z PHD, Kacper Skrzypiec-Nowak z Havas Media Network.






Tu przeczytasz pierwszą, a tu drugą część zestawienia.

Aleksander Łukomski
client partner, Dentsu Creative
Hit
Reklamy Stella Artois od lat są wzorem do naśladowania dla komunikacji marek piwnych. Producent podbija percepcję jakości, pozycjonując się jako wyjątkowe piwo na wyjątkowe okazje „For moments worth more”. Jednak w core komunikacji jest też stary jak świat piwny insight mówiący, że możemy się różnić, ale dobre piwo nas połączy. Egzekucja jest rewelacyjna, Matt Damon gra rolę życia, a David Beckham mu w tym nie przeszkadza. Zauważalne, zrozumiałe, impactowe, śmieszne.
Ciekawe
Jeep „Owner’s Manual” z Harrisonem Fordem. No właśnie Fordem… który nawet przedstawia się z nazwiska, mówiąc, że wybiera Jeepa. Najbardziej ciekawi mnie tutaj niesubtelne mrugnięcie oka do konkurencji. Choćby przy wspomnianym nazwisku naszego bohatera, ale też w scenie wyprzedzania na bezdrożach auta, które łudząco przypomina Forda Bronco – głównego konkurenta Wranglera. Jak widać, można elegancko podszczypywać się z konkurencją.
Mogło być lepiej?
Instacart – stworzył komunikację, która wykorzystuje ikoniczne maskotki i postaci znane z amerykańskiej komunikacji. Spot przedstawia m.in. Pillsbury Doughboya, Old Spice Guya (aktor Isaiah Mustafa) i Heinz Wiener Doga. Wiem, że to nie nasz rynek i pewnie w USA te ikony są od razu rozpoznawalne, ale dla mnie wykorzystanie aktora i absurdalnej tonalności reklam Old Spice w osi narracji, zupełnie przysłoniło branding Instacart. Ciekawy sposób na zauważalność, ale czy to nie przypadkiem za dużo produktów w jednym koszyczku?
Didn’t get it
Pringles – o ile szanuję ich za komunikację wspierającą Movember, to tutaj reklama z latającymi wąsami pozostawiła jednak pewien niedosyt. Śmieszne, ale co dalej? Może oczekiwałbym movemberowej pointy, która dałaby ważny powód, dlaczego owe wąsy lecą na pomoc innym. A chodziło chyba tylko o rozruszanie imprezy. Mamy na to już Crunchipsy.
Honorable mentions
Dove – konsekwentna strategia wspierania kobiet w pewności siebie. Tym razem bardzo prosta w formie reklama, z bardzo mocnym przekazem. Przykład realizacji smart budget, którą niosą koncept i emocje. Dużo braw dla Dove.
„Kiedy Harry poznał Sally” w reklamie Hellmann’s można nazwać tylko sztosem. Niestety pewnie bardziej dla boomerów i późnych millenialsów, ale to własnie przykład świetnego wpasowania się w target przy wykorzystaniu nostalgii.
Mountain Dew – w którym Seal jest foką i śpiewa „Kiss from a Lime” to koniec świata. Ale bardzo pozytywny, bo forma wspiera zapamiętanie komunikowanego produktu. Świetny copywriting, w tym tekst „My flippers can’t hold Mountain Dew” rozbawił mnie do łez. Życzę sobie i nam, żeby rodzimy rynek miał więcej odwagi w posługiwaniu się absurdalnym humorem w reklamach.

Magdalena Szklarczyk
art director, KERRIS
Poziom tegorocznych reklam na Super Bowl uważam za nierówny. Choć wciąż pojawiają się produkcje z rozmachem i udziałem gwiazd, wiele z nich wydaje się mniej wyrazistych niż w poprzednich latach. Coraz częściej reklamy funkcjonują wcześniej jako teasery, tracąc tym samym element zaskoczenia. Niektóre wciąż potrafią zaskoczyć i rozbawić, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że Super Bowl jako fenomen kulturowy nie ma już tej samej siły oddziaływania co kiedyś – przynajmniej w warstwie reklamowej. Jedno jest jednak pewne: tegoroczne halftime show na pewno przejdzie do historii.
Najciekawsze reklamy
Stella Artois – „David & Dave: The Other David”
Pierwszym wyborem jest zdecydowanie spot Stella Artois, i to nie tylko dlatego, że mam słabość do Beckhama. To świetny przykład dobrze zrealizowanego humoru sytuacyjnego, opartego na chemii między bohaterami i subtelnej autoironii. Konstrukcja reklamy jest lekka, dynamiczna i bardzo naturalna. Choć sam związek z piwem nie jest najmocniejszy, nadrabia to jakością wykonania i zapada w pamięć.
Pfizer – „Knock Out”
Prawdopodobnie najbardziej poruszający spot tego roku. Pfizer stworzył reklamę, która doskonale łączy silny przekaz emocjonalny z dynamiczną narracją. Historia jest wzruszająca, pełna energii i nadziei. Doskonale dobrana muzyka podkreśla metaforę walki głównego bohatera, nadając całości rytm, który przyciąga uwagę i nie pozwala się oderwać. Pod względem wizualnym to prawdziwą ucztą dla oka – przemyślane sceny i mieszanka różnych technik filmowych sprawiają, że widz może niemal zanurzyć się w tej historii i chcieć, by trwała dłużej. Choć przekaz jest dość przewidywalny, trudno przejść obok niego obojętnie. No i mamy tu ważne przesłanie – nigdy się nie poddawaj.
Hellmann’s – „When Sally Met Hellmann’s”
Jako trzecią wybieram nostalgiczny i przezabawny powrót Harrego i Sally w reklamie Hellmann’s. Minęły 36 lat od nakręcenia tej kultowej sceny, ale bohaterowie zachowują się, jakby minęły ledwie 36 godziny. Żartują z tego z powagą, a dialogi – choć dobrze znane – wciąż bawią. Ryzyko, że reklama będzie odgrzewanym kotletem, było duże, ale wyszła świeżo i z klasą, jako prawdziwy hołd dla kultowej sceny. Nawet recykling w reklamie może być sztuką – trzeba tylko wiedzieć, jak go dobrze zrobić.
Najgorsza reklama
Häagen-Dazs – „Not So Fast, Not So Furious”
Według mnie reklama Häagen-Dazs to przykład spotu, który miał wszystkie składniki sukcesu, ale ostatecznie nie zachwycił. Mamy tu topowe gwiazdy, nawiązanie do kultowej serii „Szybcy i Wściekli”, dobry soundtrack i uwielbiany produkt. A jednak coś się rozjechało – i to dosłownie. Zamiast trzymać widza w napięciu, reklama niespodziewanie skręca na romantyczny tor, co wydaje się nieco wymuszoną konwekcją. Nie jest to zła produkcja, ale w porównaniu do reszty spotów wypadła bezbarwnie i nie zostawiła mocnego wrażenia. A przecież mogła.

Aleksandra Żyłkowska
social media supervisor, Chapter1
Prosty humor i nostalgia – te dwie rzeczy przychodzą na myśl po obejrzeniu spotów z Super Bowl 2025. Z uwagi sytuację polityczną w USA reklamodawcy musieli zachować pewną ostrożność i neutralność. Jednak brak odwagi to coś, na co nie powinny się godzić agencje reklamowe, tworząc milionowe produkcje, które będą oglądane na całym świecie. Wykorzystanie plejady aktorów, znanych z kultowych filmów z lat 90-tych, czy Muppetów to strategiczne podejście, które jest dobrym mostem do dotarcia do szerokiej grupy odbiorców. Zarówno tych młodszych, jak i starszych. Umówmy się – Kevina oglądają wszyscy, najczęściej razem.
Marki postawiły na znane twarze, które mogą sprawić, że odbiorca skupi większą uwagę na celebrycie i… nie zapamięta produktu. To z pewnością wyzwanie, z którym mierzą się twórcy reklam na Super Bowl.
Najciekawsze reklamy
Uber Eats i Matthew McConaughey – To wbrew pozorom nie reklama o teorii spiskowej mówiącej, o tym że futbol został wymyślony po to, żeby zwiększyć sprzedaż jedzenia, alkoholu i przekąsek. To spot o tym, że dociekliwość marketerów, strategów i kreatywnych oraz ich umiejętność wyciągania błyskotliwych insightów można sprytnie wykorzystać. Poza tym przyjemnie się to ogląda. Chwilami można pomyśleć, że to fragment nowego serialu Netflixa.
Stella Artois i “The other David” – Za dobry storytelling i small talk dwóch braci bliźniaków, którzy poznali się dopiero w dorosłym życiu. Kultowy angielski piłkarz bardzo dobrze poradził sobie z grą aktorską. Smaczku dodaje fakt, że spot został wyprodukowany przez Matta Damona i Bena Afflecka, którzy prywatnie przyjaźnią sie ze sobą od 40 lat.
So Win. Nike i najlepsze sportowczynie – za pozytywny przekaz, świetne ujęcia, które podkreślają charakter każdej z bohaterek, ale… słysząc główne hasło ma się wrażenie, że to już niestety było. Słuszna idea, która wspiera i motywuje kobiety do działania, choć mogłaby być pokazana w bardziej odświeżony i mocniejszy sposób.
Najgorsza reklama
Za jedną ze słabszych oceniam tę, która miała być pięknym i nostalgicznym obrazkiem, powrotem do archiwalnej reklamy marki z uroczym kucykiem Clydesdale, ale okazała się dość nudną i zbyt bajkową, jak na markę sprzedającą produkt dla dorosłych – Budweiser. Być może ciężko jest nam zrozumieć tę historię przez różnice kulturowe i to, jak w Polsce podchodzi się do wykorzystywania zwierząt do pracy i promocji alkoholu.

Szymon Szczepaniak
senior project manager, LUCKYYOU
Za nami kolejny wieczór z Super Bowl. Dla części z was była to zarwana nocka, niektórzy udawali, że znają się na footballu amerykańskim, inni tłumaczyli znajomym, że od zawsze byli fanami Kendricka. Jednak większość – podobnie jak ja – smacznie spała. Następnego dnia, po obejrzeniu pięciu minut highlightów i zastanawianiu się, dlaczego tym zawodnikom rugby wolno rzucać piłką do przodu, skupiliśmy się na tym, co tygryski lubią najbardziej i wciągnęliśmy się w playlistę super bowlowych reklam.
Moja opinia dotycząca tych najlepszych i najgorszych będzie supersubiektywna – możecie się z nią nie zgadzać i na pewno to zrobicie. Zakładam, że ten artykuł czytają marketerzy (plus może moja mama – hej, mamo, rosół był pyszny!), więc na pewno zdarzyło Wam się stworzyć scenariusz reklamy, z którego byliście wyjątkowo dumni, zespół już wybierał kreacje na galę KTR, jednak po testach na grupie odbiorczej okazało się, że kompletnie jej nie rozumieją. Nie trafiliście insightem! I tak samo będzie w moim przypadku, nie każdy insight uda mi się wyłapać, nie będę grupą docelową, więc mogę nie zrozumieć zamysłu twórców. To tyle przydługiego wstępu. Zaczynamy!
Oceniając ogólny poziom reklam odłożę na bok aspekt wizualny. Wszystkie reklamy na Super Bowl to kreacje z najwyższej półki i wielu marketerów w naszym kraju pewnie chciałoby choć raz mieć budżet na zrealizowanie kreacji na tym poziomie. Wszyscy także wiemy, ile budżetu zjadają nam gwiazdy w reklamach, a w tym roku było ich po prostu mnóstwo, niektórzy pojawili się nawet więcej niż raz w różnych brandach! Co ciekawe, ich dobór w tym roku był bardzo bezpieczny. Widzimy, że marketerzy coraz bardziej biorą pod uwagę, jak bardzo marka może stracić, gdy kojarzona z nią gwiazda zaliczy wpadkę wizerunkową. Widać też zorientowanie na konkretnego widza, zarówno poprzez dobór gwiazd, jak i odnoszenie się do popkultury, której młodsza widownia raczej nie do końca zrozumie. Tylko pojedyncze marki przy wykorzystaniu cameo mrugnęły okiem do młodszego widza. Na koniec odniosę się po raz drugi do wątku insightów. Tych głębszych było jak na lekarstwo, reklamy były proste, zrozumiałe i po głębszym zastanowieniu mogę stwierdzić, że tak chyba musi być, gdy ogląda nas 120 mln widzów.
Zacznijmy od reklamy, którą widziałem, robiąc przegląd styczniowych produkcji. Wtedy podsumowałem ją tak: „jeśli ją rozumiesz, to znaczy, że pora zapisać się na kolonoskopię”. I faktycznie, reklama Hellman’s – jak i kilka innych – odnosiła się do popkultury, do miłych chwil 30-50-latków. Ci pierwsi oglądali „When Harry Met Sally” podczas rodzinnego popołudnia z rodzicami, a ci drudzy może wybrali je na randkę z miłością swojego życia? Melancholia to bardzo mocny gracz na rynku reklamowym, jednak nie wystarczyłaby ona, gdyby nie ostatnie sekundy i ukłon twórców do młodszego pokolenia poprzez cameo Sydney Sweeney. To sprawiło, że reklama była dla mnie pełna, trafiła do każdego. I chyba tak samo jest z majonezem, który ma swoim smakiem trafić do każdego, ale w tej reklamie, jak i w większości dań, nie ma grać głównych skrzypiec.
Powiedziałbym, że na drugim miejscu mamy reklamę piwa Stella Artois, jednak uznajmy, że kolejność nie ma tu znaczenia. Oglądając ją czułem, jakby została wyprodukowana przez Ryana Reynoldsa. Matt Damon i David Beckham wielokrotnie mieli swoje mocne cameo w filmach czy reklamach, a w tym przypadku stanowią wyjątkowo dobrany duet. Zarówno Beckham, jak i Damon są międzypokoleniowy, nie wydają się oderwani od zwykłego życia jak inne gwiazdy. W samym spocie czujemy między nimi fajny vibe, żarty są proste, lecz zabawne, pasują do konwencji. Sam produkt, jest tłem, znajduje się tam naturalnie, tak samo jak w życiu na ogrodowej imprezie. I nikt nie zdziwiłby się gdyby nasi bohaterowie reklamy faktycznie w realnym życiu cieszyli się piwem z przyjaciółmi.
Last but not least Uber Eats, czyli Matthew McConaughey opowiada nam o futbolu, którego o dziwo było bardzo mało w Super Bowlowych produkcjach. Reklama w swojej narracji stawia na teorię spiskową… Czyli co – jest kontrowersyjna? Nigdy w życiu! To jedna z niewielu reklam z 59. Super Bowl, które sprawiła, że sam wpadłem w zadumę, mimo absurdalności tej historii. Dostajemy tu wiele świetnej gry słów, wciągającą narrację Matthew, a gdyby ktoś uznał, że nie jest międzypokoleniowo, to za chwile pojawia się Martha Stewart i Charli XCX. A gdzie w tym wszystkim jest produkt? Niby nigdzie, bo przecież widzimy tylko logo, nikt nie zamawia jedzenia, ale przecież, gdy podczas Super Bowl zgłodniejesz, to nie wychodzisz do kuchni, tylko klikniesz zamówienie na Uber Eats.
Honorable mentions dla Bud Light, Haagen Dazs i Ray Ban – było blisko.
A c o z najgorszą reklamą? Tutaj miałem trójkę kandydatów. Stok Cold Brew za tańczących piłkarzy podczas transmisji meczu footballu amerykańskiego, Homes – Not An Ad, czyli tematu, który zrobił już każdy, ale wygrywa… fanfary… TurboTax. Mam ogromny problem z reklamami, które wyolbrzymiają problemy, pokazują niebezpieczne zachowania i po prostu są nieśmieszne. A tu mamy hattricka. I może nie rozliczam podatków w Stanach i nie rozumiem skali problemu? Jednak jeśli coś da się załatwić przez telefon, to chyba historia nam się tu nie klei.

Marcin Robakiewicz
programmatic manager w PHD
Poziom tegorocznych reklam w trakcie Super Bowl oceniam na Emocje/10. Przeplatające się pozytywne i negatywne odczucia towarzyszące tegorocznym spotom tworzą prawdziwą kolejkę górską – od wzruszeń przez szczery śmiech, od zamyślenia po zażenowanie. Można powiedzieć, że Twórcy stojący za niemal 180 reklamami i zapowiedziami filmowymi, nie oszczędzali swoich widzów tworząc prawdziwy kalejdoskop pomysłowych (lub nie), sposobów przedstawienia produktów i marek.
Muszę przyznać, że mimo wyrobionej odporności na reklamy, niektóre z nich naprawdę do mnie trafiły i niemal ruszyłem do sklepu, co tylko potwierdza, że kreatywność wciąż jest siłą napędową naszej branży.
Ciekawym trendem jest mniejsze niż się spodziewałem wykorzystanie gwiazd w spotach. Oczywiście, wszechobecny Matthew McConaughey występujący w największej liczbie spotów (co wyraźnie pokazuje, kto jest na fali popularności) czy zawsze znakomici Willem Dafoe, Harrison Ford oraz brwi Eugene Levy (rewelacyjna reklama Little Ceasars) wyróżniają się i choć ich wizerunek pozostaje z nami na dłużej, to prawdziwymi gwiazdami spotów są ludzie i ich historie.
Podoba mi się, że marki starają się mówić o ludziach i do ludzi, odpowiadając na codzienne pytania i potrzeby milionów potencjalnych klientów: chcę kupić dom, chcę otworzyć własny biznes, chcę coś zjeść, chcę być zdrowy. W wielu spotach na próżno było szukać wielkich nazwisk, ale za to zobaczyliśmy zwykłych ludzi, mierzących się z codziennością. I to szanuję.
Najciekawsze reklamy
Trzy reklamy, które uważam za ważne, i które wyjątkowo do mnie trafiły to Pfizer „Knock Out”, Hims & Hers „Sick of the System” oraz Lays „The Little Farmer”.
Reklama Pfizera to prawdziwy wyciskacz łez – poruszająca historia dziecka wygrywającego walkę z rakiem. Nie tylko gra na emocjach jak wirtuoz, ale porusza również istotny problem, z którym mierzy się coraz więcej osób na całym świecie, pokazując, że jest możliwy happy ending w walce z chorobą.
Hims & Hers natomiast nie tyle wzrusza, co prowokuje przywołując bardzo trudny i delikatny temat zdrowia i choroby otyłościowej wśród amerykanów. Jest to o tyle istotne, że w ostatnich latach coraz częściej jest to temat tabu w USA, więc samo poruszenie tego tematu jest według mnie znaczące.
Ostatnia reklama Lay’s nie porusza wprawdzie żadnego przełomowego tematu, natomiast była dla mnie wyjątkowym przykładem „slice of life”, rodziny, miłości oraz ciężkiej pracy farmerów produkujących naszą żywność.
Przywołując natomiast reklamy, które sprawiły mi największą przyjemność (i obejrzałem je więcej niż raz), były to: Bosch z Antonio Banderasem, która w zabawny sposób pokazuje jak bardzo możesz być „the Bosch” używając sprzętów marki Bosch. Kolejna to Stella Artois z Davidem Beckhamem, który popijając odświeżający napój, odnajduje swojego „brata” Dave’a, w którego wcielił się Matt Damon. Całość naprawdę wywołała u mnie głośny śmiech. I na koniec moja ulubiona – Mountain Dew, w której piosenkarz „Seal” dosłownie zmienia się piękną foką (Seal eng – Foka). Cała koncepcja jest po prostu świetna!
Najgorsza reklama
Może nie tyle najgorszą, co największym rozczarowaniem dla mnie była w tegorocznym zestawieniu reklama Nike „So Win”.
Być może wynika to z faktu, że Nike przyzwyczaiło mnie do niesamowitych spotów o przekraczaniu barier i granic oraz do przekazów radości płynącej z aktywności i sportu. Tymczasem tegoroczna reklama wydała mi się chaotycznym zlepkiem migających postaci i haseł z ogólnym tłem sportu, pozbawionym spójnej historii i jasnego przekazu. Możliwe, że tylko do mnie ten spot nie trafił, a wielu widzom przypadł do gustu, ale dla mnie był po prostu rozczarowujący i niezrozumiały. Jedyne, co mogę mu oddać na plus, to wysoka wartość artystyczna oraz autentyczna pasja do sportu prezentowana przez występujące w niej osoby.

Kacper Skrzypiec-Nowak
SEM manager, Havas Media Network
Finał amerykańskiej ligi NFL (National Football League) w tym roku, podobnie jak w poprzednich latach, zgromadził przed telewizorami miliony Amerykanów. Rozgrywki NFL od lat utrzymują się w czołówce (na 3. miejscu) najchętniej oglądanych programów w amerykańskiej telewizji, znacznie wygrywając z innymi sportami, w tym z najsilniejszą ligą koszykarską (NBA) czy baseballu (MLB). Sam Super Bowl LVIII z 2024 r. zajął pierwsze miejsce wśród najczęściej oglądanych programów telewizyjnych z widownią na poziomie 123,7 mln, wygrywając między innymi z Galą Oscarów (numer 2) czy relacjami z wyborów prezydenckich w USA (miejsce 4). O sile footballu amerykańskiego w Stanach świadczyć może fakt, że 5. miejsce w zestawieniu najchętniej oglądanych programów, zajmuje finał rozgrywek uniwersyteckich. Tegoroczny finał Super Bowl LIX to kolejne spotkanie Kansas City Chiefs (mistrzowie AFC) z Philadelphia Eagles (mistrzowie NFC). Obie drużyny zagrały przeciwko sobie w finale Super Bowl LVII w 2023 roku, gdzie zwycięstwo odniosła ekipa z Kansas City.
Ale, Super Bowl to nie tylko masowe wydarzenie sportowe. Ogromną rolę odgrywa tu także aspekt kulturalny i koncert największych amerykańskich gwiazd w przerwie meczu – HalfTime Show, które w tym roku zostanie uświetnione występem rapera Kendricka Lamara. Finał rozgrywek to także ogromne wydarzenie w świecie marketingu. Oglądalność programu i ogromne zasięgi generowane w USA, sprawiają, że Super Bowl to idealna przestrzeń reklamowa dla marek, które co roku inwestują miliony dolarów w przygotowanie, specjalnie na tę okazję, wyjątkowych spotów reklamowych.
Duża część tych 30” spotów reżyserowana jest przez najlepszych reżyserów Hollywood, a główne role odgrywają w nich aktorzy znani ze srebrnego ekranu czy gwiazdy światowego sportu. Nie ma się jednak co dziwić milionowym budżetom przeznaczanym na produkcję spotu – 30 sekund przestrzeni reklamowej w trakcie Super Bowl to koszt ok 7-8 mln $ (w trakcie gry) czy ok 2-4 mln $ przed meczem. Dlatego właśnie reklamy w trakcie finału to kreatywny majstersztyk ze strony największych reklamodawców, którzy w tym roku również nie zawiedli.
Zestaw nowych reklam przygotowanych specjalnie na finał, to dawka humoru połączona z największymi gwiazdami, w krótkich spotach reklamowych. Mamy tu także nawiązania do popkultury i amerykańskich zachowań, a także reklamy stanowiące zakończenie historii, jakie marki opowiadały widzom od początku sezonu.
Najciekawsze reklamy
Spot Bud Light, najbardziej popularnego piwa w USA. Reklama odwołuje się w tym wypadku do tradycyjnego i często podkreślanego w popkulturze zwyczaju urządzania wspólnego grilla w ogrodzie na tyłach domu przez Amerykanów. Nieodłącznym elementem takich spotkań, poza jedzeniem, jest rzecz jasna piwo i przybywający sąsiedzi. W ich rolę wciela się w tym wypadku słynny amerykański raper Post Malone (silnie powiązany z marką Bud Light), a także aktor Shane Gillis. Poza klasycznym nawiązaniem do wspólnego grilla, główni bohaterowie spotu wykorzystują także urządzenia do zamiatania liści jako miotaczy puszek piwa, co nawiązuje do słynnego amerykańskiego zwyczaju wystrzeliwania koszulek drużyn sportowych podczas meczów. W spocie występuje także, powiązany z marką Bud Light i jej wcześniejszymi reklamami, jeden z najlepszych w historii quarterback, między innymi Indianapolis Colts czy Denver Broncos, Peyton Manning.
Uber Eats, czyli Matthew McConaughey i konspiracyjna teoria powiązania footballu amerykańskiego z jedzeniem. Humorystyczne przedstawienie historii NFL w USA powiązane z zachęcaniem kibiców do jedzenia, od nazw drużyn jak Buffalo Bills nawiązujących do Buffalo Wings, przez popularne nazwy terminów meczów jak IceCream Sundays aż do nazwy samego finału, czyli Super Bowl, a nie Super Cup. Idealnym zakończeniem jest tu też swego rodzaju real time marketing – tegoroczny Super Bowl LIX rozgrywany jest na stadionie Caesars Superdome w Nowym Orleanie, co nawiązuje oczywiście do słynnej sałatki Cezar, a głównym sponsorem HalfTime Show jest firma Apple.
Ostatni spot sezonu to także zakończenie całej komunikacji Uber Eats powiązanej z tą teorią spiskową – już w trakcie sezonu zasadniczego i play off’ów marka emitowała reklamy z głównym bohaterem szukającym potwierdzenia swojej teorii wśród aktualnych zawodników, między innymi Christianem McCaffrey, running backiem San Francisco 49ers i twarz z okładki gry Madden NFL, czy byłych gwiazd NFL takich jak Jerry Rice, były wide receiver takich zespołów jak San Francisco 49ers czy Oakland Raiders, którego nazwisko również nawiązuje do teorii o powiązaniu footballu z jedzeniem.
Stella Artois, kolejna marka alkoholowa w zestawieniu, gdzie główne role odgrywają David Beckham i Matt Damon. Historia, w której znany piłkarz dowiaduje się o tym, że ma brata bliźniaka, który mieszka i wychował się w USA. David udaje się w podróż w celu odnalezienia zaginionego brata, a nim okazuje się być nieznany nikomu Dave Beckham, grany przez Matta Damona. Spot jasno nawiązuje do różnic pomiędzy USA a Wielką Brytanią i do różnic pomiędzy braćmi, których cechami wspólnymi jest zamiłowanie do sportu, Davida do piłki nożnej i Dave’a do footballu, a także zamiłowanie do piwa marki Stella Artois.
Jeżeli chodzi o spot, który moim zdaniem można określić w tym wypadku jako najmniej udany, to takie wrażenie zrobiła na mnie reklama Coffee Mate „Let’s Go Tongues”. Reklama, w której główny bohater oblewa swoją kawę śmietanką z puszki, bierze łyk kawy, a później stara się usunąć śmietankę z ust za pomocą języka. Smak śmietanki przenosi jednak jego język prosto na koncertową scenę. Od tego momentu język aktora staje się głównym bohaterem całego spotu, ale w tym wszystkim brakuje mi historii. Jedyne czego widz dowiaduje się z tego spotu to wiadomość, że śmietanka ma świetny smak. Brakuje tu odwołań do wcześniejszej komunikacji czy samego wydarzenia, podczas którego reklama będzie emitowana.
Inni reklamodawcy w przypadku swoich reklam mocno stawiają na powiązania ze sportem (Matt Damon kopiący piłkę do footballu czy Matthew McConaughey będący częścią historii NFL) lub wykorzystanie w spocie znanej postaci. W przypadku Coffee Mate reklama jest oderwana od sportowego środowiska i nie sprawia wrażenia przygotowywanej na Super Bowl.
Podsumowując, Super Bowl to świetna okazja dla reklamodawców na szeroką promocję wśród widzów w całych Stanach, ale także w innych krajach. Same kreacje reklamowe przygotowywane specjalnie na wydarzenie to późniejsi zwycięzcy konkursów branżowych, zarówno kreatywnych, jak i mediowych. Trzeba również pamiętać o coraz większym udziale mediów online w amerykańskim sporcie, także w NFL. Wybrane mecze czy kolejki związane z konkretnymi wydarzeniami sezonowymi (np.: Święta czy Black Friday), to już mecze transmitowane za pośrednictwem serwisów streamingowych. Liderem rynku w tym segmencie jest Amazon, który przejął mecze rozgrywane w czwartki (Thursday Night Football on Amazon), czy część meczów kolejki rozgrywanych w okresie Black Friday, notując średnią oglądalność na poziomie 22,9 mln widzów.
Także Netflix przełamał swoją zasadę i zgodził się na transmisję live wydarzenia sportowego, przejmując mecze w świątecznej kolejce (Christmas Gameday) i osiągając oglądalność na poziomie 24 mln widzów na mecz. Także YouTube w USA stał się platformą, na której użytkownicy mogą oglądać sport na żywo – specjalny pakiet pozwalał na transmisję każdego meczu, a sam YouTube osiągał średnią oglądalność na poziomie 2,1 mln widzów. Pytanie czy ten trend pojawi się także w Europie i czy europejskie rozgrywki sportowe będą w przyszłości transmitowane także na platformach online video. Na przykładzie Amerykanów widać, że takie rozwiązanie spełnia się i jest idealnym uzupełnieniem dla klasycznej telewizji.