RCS, czyli komunikacyjny yeti. Jak działa technologia pomiędzy SMS a OTT?

fot. unsplash.com/@thomholmes

Około 30% Polaków ma dostęp do technologii RCS, czyli systemu rozbudowanych wiadomości tekstowych – wynika z zeszłorocznych danych Orange Polska. Nic więc dziwnego, że coraz więcej firm zaczyna dostrzegać potencjał tego narzędzia w działaniach marketingowych. Czym jednak dokładnie jest RCS? Jakie korzyści mogą czerpać z niego firmy, ale także konsumenci? Czy RCS ma szansę zrewolucjonizować świat promocji? Dziś postaram się oswoić Was z tym komunikacyjnym yeti.

RCS – komunikacyjny yeti?

Rich communication services (RCS), nazywany niekiedy „SMS 2.0″, zaczyna budzić w świecie marketingu coraz więcej emocji. Można powiedzieć, że to rozwiązanie jest trochę jak mityczny yeti: wszyscy o nim słyszeli, ale nieliczni mieli okazję je naprawdę „zobaczyć”. Szczególnie, że technologia ta powstała już kilkanaście lat temu – w 2007 r. zaprezentował ją szerokiej publiczności Google. Jednak dla wielu marketingowców, którzy przez lata przywykli do prostoty i skuteczności SMS-ów, RCS wciąż pozostaje nieznaną i nie do końca zrozumiałą technologią. Obawy wzbudza jej większa złożoność oraz pytania o efektywność w porównaniu do SMS-ów.

Warto przyjrzeć się jej bliżej. W rzeczywistości, RCS może zrewolucjonizować sposób, w jaki firmy komunikują się ze swoimi klientami, prowadząc do osiągania lepszych wyników marketingowych: większego zaangażowania i wyższej retencji klientów.

Dlaczego Twoja firma i klienci mogą skorzystać na wdrożeniu technologii RCS?

Tradycyjne wiadomości SMS są proste i skuteczne – docierają niemal wszędzie, a ich open rate, według danych firmy Sender, wynosi imponujące 98%. Jednak mają swoje ograniczenia: brak możliwości przesyłania rozbudowanych treści multimedialnych, brak interakcji w czasie rzeczywistym, a także brak personalizacji, której konsumenci oczekują w dzisiejszym cyfrowym świecie.

Tutaj właśnie wkracza RCS. Technologia ta umożliwia prowadzenie dużo bardziej zaawansowanej komunikacji poprzez interaktywne wiadomości i multimedia. Co istotne, wiadomość RCS wyświetla się w smartfonie w tej samej aplikacji, w której użytkownik odbiera SMS-y. Jest więc bardzo widoczna i nie wymaga instalacji dodatkowej aplikacji.

Dzięki tej technologii firmy mogą dostarczać swoim klientom znacznie bardziej rozbudowane komunikaty. Atrakcyjna grafika wraz z angażującym call-to-action może zdecydowanie wzmocnić przekaz kierowany do konsumenta. W rzeczywistości można to porównać nawet do mini posta w mediach społecznościowych, z tą różnicą, że wiadomość RCS zawsze pojawi się na ekranie telefonu, bo niewiele osób wycisza SMS-y.

Poprzez RCS firmy mogą umożliwić konsumentom realizację działań bezpośrednio z poziomu wiadomości – takich jak zakupy produktów czy rezerwacje usług, co skraca ścieżkę klienta, poprawia wygodę użytkowania, a przede wszystkim – z marketingowego punktu widzenia – zwiększa konwersję.

Istotnym wątkiem jest także wysoki poziom cyberbezpieczeństwa dla użytkowników odbierających wiadomości RCS. Dlaczego tak się dzieje? W przypadku tej technologii wysyłka komunikatów musi zostać poprzedzona weryfikacją nadawcy, przeprowadzoną przez firmę oferującą ten kanał we współpracy z operatorami komórkowymi. Dlatego prawdopodobieństwo, że ktoś trzeci dystrybuuje wiadomość RCS w naszym imieniu i wpędzi naszych konsumentów w kłopoty, jest dużo niższa.

Ciekawskich odsyłam pod ten link. Znajdziecie tam kilka case studies pokazujących praktyczne wdrożenia RCS w działania marketingowe firm z branży HoReCa, telekomunikacji czy automotive.

OTT vs. RCS: w jakich obszarach RCS będzie lepszym wyborem?

Na rynku istnieje alternatywa przypominająca RCS, czyli OTT (Over-the-Top). To m.in. komunikacja marketingowa poprzez aplikacje takie jak WhatsApp, Messenger czy Viber. Oferują one podobne funkcje do RCS. Stąd może pojawić się pytanie – który kanał wybrać w przypadku planowanej kampanii marketingowej? Poniżej dwa krótkie argumenty przemawiające „za” RCS.

Rozwiązanie ma tę przewagę, że nie wymaga instalacji żadnych dodatkowych aplikacji – wiadomości są dostarczane bezpośrednio do standardowej aplikacji SMS. To sprawia, że RCS jest często nazywany nowym standardem komunikacji, bo aplikacja jest domyślnie zainstalowana w większości nowych smartfonów, a aplikacje OTT użytkownik musi sobie zainstalować sam.

Dodatkowo, RCS oferuje firmom większą niezależność. Każda aplikacja OTT ma własną wewnętrzną politykę, do której trzeba się dostosować. Z tego względu realizacja niestandardowej kampanii może okazać się niemożliwa właśnie ze względu na wewnętrzne regulaminy i decyzje moderatorów, od których ciężko się „odwołać”. W przypadku RCS mamy też szerszy dostęp do zaawansowanej analityki, która umożliwia monitorowanie postępów i lepszą optymalizację działań. Z drugiej strony, OTT może zdecydowanie lepiej sprawdzić się w kampaniach na wybranych rynkach – na przykład w Ukrainie czy na Bałkanach, gdzie nawet ponad 90% użytkowników smartfonów korzysta z komunikatora Viber. Z tego względu dotarcie do nich za pomocą OTT będzie bardziej skuteczne.

Czy SMS odejdzie do lamusa?

RCS ma ogromny potencjał, by stać się standardem w komunikacji marketingowej. Połączenie zalet SMS-ów z nowoczesnymi funkcjami multimedialnymi może zapewnić wyróżnienie na wielu konkurencyjnych rynkach. Mimo to, wieszczenie „śmierci” tradycyjnym SMS-om może okazać się zbyt wczesne.

Większość danych wskazuje na to, że SMS będzie nadal królował w komunikacji mobilnej on-way np. przy autoryzacjach czy notyfikacjach. Kluczem jest dostarczalność, która nie wymaga dostępu do internetu. Jednak „obok” stworzy się nowy, odrębny rynek RCS i OTT polegający na komunikacji opartej na komunikacji dwukierunkowej. Znaczenie tych technologii będzie rosło w wybranych sektorach, jak marketing czy obsługa klienta. To właśnie dlatego firmy powinny być czujne i aktywnie śledzić oraz testować te rozwiązania, aby móc wyróżnić się na rynku.