Polski Związek Wędkarski łączy rozproszoną, ponadpółmilionową społeczność z cyfrowymi narzędziami, które zmieniają sposób korzystania z łowisk i budowania wspólnoty. Jednocześnie coraz mocniej angażuje się w ochronę wód, edukację młodzieży i współpracę z organizacjami ekologicznymi. Na temat zarządzania tak dużą organizacją, cyfryzacji, współpracy z biznesem i wyzwań stojących przed PZW rozmawiamy z Beatą Olejarz, prezes Polskiego Związku Wędkarskiego.
Polski Związek Wędkarski to jedna z największych organizacji w kraju, ponad pół miliona członków, rozproszone struktury, silne lokalne środowiska. Jak wygląda dziś zarządzanie tak dużą i zróżnicowaną organizacją, w której tradycja spotyka się z potrzebą nowoczesnego myślenia o wspólnocie?
Struktura zarządzania PZW jest trzypoziomowa. Podstawową jednostkę stanowi koło PZW. Koła nie mają osobowości prawnej, jednak skutecznie organizują działalność społeczną Związku w terenie: opiekują się poszczególnymi łowiskami, pobierają składki i opłaty za wędkowanie, szkolą młodzież, organizują biwaki, zawody wędkarskie i prace społeczne (np. sprzątnie brzegów rzek i jezior).
Mamy w PZW około 2500 kół przyporządkowanych organizacyjnie do 42 okręgów. Okręgi PZW nadzorują finanse kół oraz całą ich działalność. Są jednostkami średniego szczebla i mają osobowość prawną, która zapewnia im daleko idącą suwerenność w podejmowaniu decyzji gospodarczych i finansowych na swoim teranie działania i na użytkowanych wodach. Dzięki temu mogą zawierać ze Skarbem Państwa (reprezentowanym przez Regionalne Dyrekcje Gospodarki Wodnej) i z innymi podmiotami (np. z Lasami Państwowymi) wieloletnie umowy o użytkowanie rybacko-wędkarskie wód śródlądowych, co daje możliwość samodzielnego ustalania zasad wędkowania, przepisów chroniących ryby oraz wysokości składek na ochronę i zagospodarowanie wód.
Jednakże ta samodzielność jest nierozerwalnie związana z finansową odpowiedzialnością za dobrostan użytkowanych wód oraz za racjonalne, zgodne ze statutem PZW gospodarowanie mieniem Związku – środkami trwałymi i pieniędzmi pozyskiwanymi ze składek członkowskich oraz z działalności gospodarczej.
Nadzór nad zgodnością działań okręgów ze Statutem PZW sprawuje Zarząd Główny, który jest reprezentantem PZW w kontaktach z władzami państwowymi i samorządowymi oraz z innymi podmiotami zewnętrznymi.
Najwyższą władzą ustawodawczą PZW jest zwoływany co 4 lata Krajowy Zjazd Delegatów PZW, którego uchwały wytyczają strategiczne kierunki działania Związku i obowiązują wszystkich jego członków, na każdym z trzech wymienionych szczebli organizacyjnych.
Jakie wyzwania towarzyszą utrzymaniu spójności działań między centralą a poszczególnymi okręgami i kołami? Czy da się w takim modelu budować jednolitą tożsamość organizacji, w sensie marki, komunikacji i wartości?
Spójność działania wszystkich szczebli organizacyjnych gwarantują zapisy statutu PZW. Przedstawiciele władz wyższego szczebla uczestniczą w zgromadzeniach sprawozdawczych członków struktur niższego szczebla, służąc im radą i pomocą w rozwiązywaniu wszelkich problemów organizacyjnych i finansowych. Zarząd Główny doradza okręgom, a okręgi kołom. Z kolei wnioski i uwagi dotyczące gospodarowania wodami przekazywane są przez członków i zarządy kół do zarządów okręgowych, które są rozpatrywane i w miarę możliwości realizowane.
Tu warto zwrócić uwagę, że decyzje na każdym szczeblu zarządzania w PZW podejmowane są kolegialnie – demokratycznie, w drodze głosowania. PZW nie jest bowiem korporacją, lecz stowarzyszeniem osób fizycznych – dobrowolną wspólnotą wędkarzy, których głównym, wspólnym celem jest jak najlepszy stan naszych wód oraz otaczającego je środowiska.
Jakie decyzje strategiczne w ostatnich latach uważa Pani za najbardziej przełomowe dla PZW? Takie, które zmieniły sposób funkcjonowania Związku lub sposób, w jaki postrzegają go członkowie?
Strategiczną decyzją w historii PZW było moim zdaniem nadanie osobowości prawnej okręgom PZW w połowie lat 90. ubiegłego wieku, co pozwoliło lokalnym środowiskom wędkarskim na samodzielne zarządzanie wodami na ich terenie. To jednocześnie implikowało wzięcie przez zarządy okręgów PZW odpowiedzialności za rybostan wód na ich terenie działania, jak również rezygnację z jednej składki krajowej na wszystkie wody PZW i wprowadzenie osobnych składek na każdy okręg – z czego nie wszyscy wędkarze są zadowoleni. Ale coś za coś – nie ma rozwiązań idealnych. W tym kontekście z pewnością zadowoli wędkarzy cyfryzacja Związku, która znacznie upraszcza uzyskiwanie zezwoleń na wędkowanie na łowiskach PZW w całej Polsce.
Czy uważa Pani, że dziś lider organizacji społecznej musi myśleć jak marketingowiec? Na ile strategia komunikacji jest częścią strategii zarządzania?
PZW, podobnie jak duża organizacja społeczna, obraca sporymi pieniędzmi i podlega podobnym zapisom prawa jak duża spółka czy korporacja. Jest więc oczywiste, że podobnie jak każda firma musi zajmować się marketingiem – po to, aby jej działalność była znana i zrozumiała zarówno dla jej członków, jak i dla współpracujących podmiotów zewnętrznych. Dlatego właśnie władze PZW korzystają z pomocy własnych specjalistów od marketingu oraz z zewnętrznych podmiotów specjalizujących się w tej dziedzinie.
Wprowadzona na początku roku aplikacja mobilna PZW to ciekawy przykład digitalizacji sektora rekreacji. Jak narodził się ten projekt i jakie konkretne potrzeby miał zaspokoić?
Potrzeba matką wynalazku. Wędkarze od dawna domagali się ułatwień w uzyskiwaniu zezwoleń na wędkowanie, zwłaszcza że łowiska zarządzane przez PZW obejmują ok. 35% polskich wód śródlądowych. W tym celu najpierw została stworzona cyfrowa Centralna Baza Danych (CBD) członków PZW, w której zgromadzone są dane wędkarzy niezbędne do zdalnego uzyskiwania przez nich cyfrowych zezwoleń na wędkowanie, z uwzględnieniem wszelkich uwarunkowań i ulg związanych z wiekiem, przynależnością do konkretnego okręgu czy posiadaniem związkowych odznaczeń.
Następnie uruchomiliśmy aplikację PZW – narzędzie do pozyskiwania zezwoleń kompatybilne z CBD. Obecnie trwają prace nad zintegrowaniem CBD z rządowym systemem mObywatel. Dzięki tym rozwiązaniom wędkarze mogą (choć jeszcze nie we wszystkich 42 okręgach) w łatwy i szybki sposób – online (np. za pomocą smartfonów) opłacać składki i uzyskiwać licencje na wędkowanie w dowolnym łowisku PZW, w każdym czasie (24 godziny na dobę) i z dowolnego miejsca w Polsce, automatycznie korzystając z przysługujących im ulg, jak również łatwo wypełniać wymagane przepisami elektroniczne rejestry połowów.
Czy wdrożenie aplikacji zmieniło sposób, w jaki PZW zarządza relacjami ze swoimi członkami? Co pokazały Wam pierwsze miesiące czy technologia może być dziś realnym narzędziem budowania społeczności, a nie tylko kanałem komunikacji?
Już w pierwszych miesiącach wędkarze zaczęli licznie rejestrować się w CBD, jednocześnie zgłaszając wiele krytycznych uwag, ponieważ nie wszystkie okręgi zdążyły nasycić CBD danymi, a i sam system w fazie rozruchowej wymagał wielu poprawek. Te krytyczne uwagi zdecydowanie przyspieszyły cały proces wdrażania systemu, ponieważ pozwoliły nam szybciej wychwytywać jego błędy i na bieżąco je poprawiać. W podobny sposób wdrażana jest aplikacja, z miesiąca na miesiąc coraz lepiej działająca na terenie całej Polski. Jeśli wędkarz jest zadowolony z łatwego i szybkiego dostępu do wybieranych przez siebie łowisk, to z pewnością dostrzeże istotne korzyści z członkostwa w PZW, a to chyba najlepsza zachęta i droga do budowania związkowej wspólnoty.
Wędkarstwo to obszar mocno zakorzeniony w tradycji, ale dziś coraz częściej staje się częścią nowoczesnej kultury outdoorowej. Jak PZW stara się wykorzystać ten trend, by odświeżyć swój wizerunek i dotrzeć do młodszych pokoleń?
Polski Związek Wędkarski aktywnie współpracuje z młodzieżą, oferując jej wiele możliwości zaangażowania się w nowoczesne wędkarstwo i rozwijania umiejętności w tej dziedzinie, a także różne formy aktywności na łonie przyrody. Obecnie PZW zrzesza ok. 50 tys. członków uczestników (do 16 lat). W ramach programów edukacyjnych organizuje każdego roku ok. 1400 kursów i szkoleń wędkarskich, zarówno teoretycznych, jak i terenowych, które pomagają młodym wędkarzom zdobywać wiedzę na temat technik wędkowania, zasad etyki wędkarskiej, bezpieczeństwa nad wodą, zrównoważonego rybołówstwa, biologii ryb, ekologii wód i ochrony środowiska. Uczestniczy w nich rocznie ok. 40 tys. młodych adeptów wędkarstwa.
PZW regularnie organizuje obozy wędkarskie dla młodzieży, podczas których młodzi wędkarze, spędzając czas na łonie natury, uczą się wędkarskich technik, poznają różne gatunki ryb i zdobywają doświadczenie pod okiem kwalifikowanych instruktorów PZW. Nasz Związek wspiera i zachęca młodzież do udziału w konkursach i zawodach wędkarskich, które są doskonałą okazją do zdrowej rywalizacji, szybkiej nauki wędkowania nawiązywania kontaktów z rówieśnikami.
Koła PZW organizują akcjach sprzątania brzegów rzek i jezior, w których młodzież aktywnie uczestniczy. Szczególnym wydarzeniem mobilizującym do takiej aktywności jest „Dzień Ziemi” obchodzony 22 kwietnia oraz „Tydzień Czystości Wód” organizowany w pierwszym tygodniu kwietnia. Podczas tych akcji zbierane są śmieci z brzegów polskich wód oraz wykrywane nielegalne zrzuty ścieków zatruwających wodę. Młodzież bardzo chętnie uczestniczy w tego rodzaju akcjach outdoorowych, jednak pod warunkiem, że ktoś je odpowiednio zorganizuje. A PZW właśnie to robi.
Komunikacja z tak dużą i zróżnicowaną społecznością to duże wyzwanie. Jakie kanały i formaty treści sprawdzają się dziś najlepiej i jak udaje się Wam łączyć edukację z emocjami?
Organizatorzy wymienionych akcji i wydarzeń – koła i okręgi PZW – często korzystając ze wsparcia lokalnych władz samorządowych oraz sponsoringu firm, nie tylko wędkarskich. Siłą rzeczy wydarzenia te są nagłaśniane w lokalnych mediach, jak również pokazywane i komentowane na różnych kanałach w mediach społecznościowych, m.in. w mediach społecznościowych PZW, co zapewnia dotarcie do różnych grup społecznych, a w rezultacie odpowiednio wysoką frekwencję.
To z kolei dopinguje organizatorów i sponsorów do ponownego ich organizowania, a wędkarzy zachęca do brania w nich udziału. Na przykład zawody dla młodzieży, cyklicznie organizowane na zbiorniku, w których łowi się sporo ryb, a sponsorzy zapewniają atrakcyjne nagrody i upominki, są prestiżową wizytówką lokalnych władz oraz gospodarza łowiska. Ich organizatorzy nie narzekają na frekwencję, a sponsorzy cieszą się z licznych odsłon i komentarzy w mediach społecznościowych.
W organizacjach non-profit komunikacja bywa równie ważna jak misja. Jakie zasady przyświecają PZW w budowaniu relacji z członkami i odbiorcami zewnętrznymi? Co sprawia, że czują się częścią większej idei, a nie tylko uczestnikami?
W PZW staramy się dbać o to, aby członkowie czuli, że przynależą do wspólnoty, którą łączy nie tylko wędkarstwo, ale też troska o środowisko. Ważna jest dla nas rzetelna informacja o działaniach Związku i stały przepływ wiedzy między kołami, okręgami i centralą. Organizujemy liczne szkolenia, zawody, obozy młodzieżowe, akcje sprzątania i wydarzenia edukacyjne, które łączą ludzi nie tylko wokół wędkarstwa, ale również idei ochrony przyrody. Dzięki temu każdy uczestnik może zobaczyć, że jego zaangażowanie ma znaczenie i że wspólnie tworzymy coś więcej niż tylko możliwość wędkowania, budujemy kulturę szacunku do natury i wartości Związku.
Coraz więcej marek komercyjnych szuka autentycznych partnerów do działań z obszaru np. zrównoważonego rozwoju czy społecznej odpowiedzialności. Jak PZW współpracuje z biznesem i jakie wartości są dla Was najważniejsze przy wyborze partnerów?
Aby współpraca z partnerami zewnętrznymi, nie tylko biznesowymi, mogła przynosić korzyści obu stronom, potrzebne jest określenie i akceptacja wspólnych celów. Myślę tu o partnerach, którzy podobnie jak Polski Związek Wędkarski są zainteresowani szeroko pojętą ochroną polskich wód i zrównoważonym korzystaniem z ich zasobów. Takim partnerem jest np. WWF Polska, z którym PZW prowadzi projekty udrażniania rzek i odbudowy tarlisk ryb reofilnych (prądolubnych) oraz łososiowatych.
W ubiegłych latach PZW wraz z innymi organizacjami pozarządowymi brał czynny udział w projektach LIFE i LIFE+, których celem było udrożnienie i renaturyzacja rzek zwłaszcza na Pomorzu, np. Niebieski Korytarz Regi, Niebieski Korytarz Iny, LifeDrawaPL. Współpraca z organizacjami pozarządowymi obejmuje również wymianę informacji oraz współpracę w zakresie tworzenia opracowań i ekspertyz na potrzeby instytucji i Parlamentu RP, dotyczących ochrony wód i ichtiofauny oraz odbudowy zasobów ryb po katastrofie odrzańskiej.
Współpracujemy też z BNP Paribas Bank Polska S.A. w ramach akcji Wpływowi dotyczącej monitorowania polskich rzek przez wędkarzy w celu wykrywania lokalnych źródeł ich zanieczyszczeń i wczesnego ostrzegania.
Czy mogłaby Pani podać przykład współpracy lub projektu, który szczególnie dobrze pokazał, jak PZW potrafi łączyć tradycję z nowoczesnością?
Najlepszym tego przykładem może być współpraca PZW z Polskim Związkiem Łowieckim i z kilkoma innymi organizacjami pozarządowymi w ramach Krajowego Forum Zrównoważonego Rozwoju Zasobów Naturalnych (KFZR) w zakresie promowania m.in. tradycyjnych form działalności gospodarczej w Polsce, takich jak: leśnictwo, rolnictwo, łowiectwo, rybołówstwo, pszczelarstwo, przetwórstwo drewna, weterynaria i jeździectwo. Wspólnym mianownikiem organizacji zrzeszonych w KFZR jest łączenie elementów polskiego dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego z nowoczesnym podejściem do zrównoważonego korzystania z zasobów naturalnych naszej ojczyzny.
75-lecie Związku to moment symboliczny. Jak połączyć dumę z historii z potrzebą mówienia o sobie językiem współczesności tak, by przyciągać nowych odbiorców, a nie tylko wspominać przeszłość?
Nowych odbiorców przyciąga przede wszystkim skuteczne działanie w interesie wędkarzy, a nie mówienie o sobie. Wspominałam już o naszej szerokiej ofercie skierowanej do młodzieży, o współpracy z organizacjami pozarządowymi w dziedzinie ochrony wód i o bogatej ofercie różnorodnych łowisk, coraz lepiej dostępnych dla wędkarzy w rezultacie postępu cyfryzacji procesu uzyskiwania zezwoleń na wędkowanie. Do tego dodam jeszcze sport wędkarski, zarówno amatorski – organizowany na poziomie kół PZW, jak i wyczynowy na szczeblu ogólnopolskim i międzynarodowym, którego głównym sponsorem i organizatorem jest Zarząd Główny PZW we współpracy z okręgami PZW. Wędkarze bardzo lubią ze sobą rywalizować.
Jeśli miałaby Pani wskazać jeden kierunek, który zdefiniuje przyszłość PZW, co by to było? W jaką stronę powinna rozwijać się organizacja, by pozostać wiarygodna dla społeczności, ale też atrakcyjna w świecie coraz bardziej cyfrowym i konkurencyjnym o uwagę?
Kluczem do rozwoju PZW jest oferowanie wędkarzom atrakcyjnych łowisk. Do realizacji tego celu nie wystarczą same zarybienia. Potrzebna jest ochrona wód przed kłusownictwem i zanieczyszczeniami. Państwo z tych obowiązków się nie wywiązuje w zadowalający sposób, a użytkownicy rybaccy, tacy jak PZW, mają w tym zakresie związane ręce przez aktualne zapisy prawa. Sporym problemem jest np. brak w dotychczasowych ustawach definicji kłusownictwa. Chcemy spowodować, aby taka definicja pojawiła się w polskim prawie, co umożliwi skuteczniejszą penalizację tego rodzaju przestępstw.
Poza tym staramy się o zwiększenie uprawnień strażników Społecznej Straży Rybackiej (SSR), w tym zapewnienie dostępu do danych osobowych osób ukaranych. Współpracujemy w tej kwestii z posłami. Lobbujemy za utworzeniem Straży Użytkownika Rybackiego (SUR), którą będzie można finansować z naszych związkowych pieniędzy. Podejmujemy też starania o zmianę przepisów nakładających na użytkowników rybackich wód obowiązek pokrywania ogromnych kosztów utylizacji ryb śniętych w wyniku np. katastrof ekologicznych – takich jak ta na Odrze, niezawinionych przez tychże użytkowników. Tymi kosztami nie powinni być obciążani wędkarze, lecz truciciele wód (niezależnie od nakładanych na nich wysokich kar) lub skarb państwa – jeśli z jakichś powodów nie uda się ich wykryć. To są najpoważniejsze zadania PZW na przyszłość.



