Google wprowadza nową funkcję AI Mode zamiast „Szczęśliwego Trafu”

fot. unsplash.com/@christianw

Niektórzy użytkownicy Google zaczynają zauważać zmiany w interfejsie wyszukiwarki. Tam, gdzie dotychczas znajdował  się przycisk „Szczęśliwy traf”, teraz pojawia się nowa funkcja – „AI Mode”. To dowód na to, że gigant z Mountain View nie zamierza oddawać pola rosnącej konkurencji ze strony chatbotów, takich jak ChatGPT czy Perplexity. Dla firm polegających na organicznym ruchu z Google to zła wiadomość.

„Szczęśliwy traf” od lat jest jednym z charakterystycznych elementów strony głównej Google. Kliknięcie w niego przenosi użytkownika bezpośrednio na pierwszą stronę internetową pasującą do zapytania. To proste narzędzie miało swoich fanów. Tymczasem coraz więcej użytkowników zauważa, że w jego miejscu pojawia się AI Mode – nowe rozwiązanie umożliwiające uzyskiwanie odpowiedzi generowanych przez sztuczną inteligencję, bez potrzeby przeglądania tradycyjnych wyników wyszukiwania.

Google stawia na sztuczną inteligencję

AI Mode to znacznie więcej niż AI Overviews – funkcja dostępna w Google od kilku miesięcy, która automatycznie generuje krótkie odpowiedzi na pytania użytkowników bezpośrednio w wynikach wyszukiwania. Teraz Google idzie krok dalej, wprowadzając eksperymentalne rozwiązanie, która integruje zaawansowane możliwości sztucznej inteligencji z tradycyjnym procesem wyszukiwania. Użytkownik wpisuje pytanie, a system generuje odpowiedź, bazując na ogromnej bazie danych Google oraz modelu językowym Gemini 2.0. Odpowiedzi pojawiają się natychmiast, często w formie krótkich akapitów lub list, czasem także z podaniem źródeł. AI Mode obsługuje różnorodne formy zapytań – od tekstu, przez mowę, aż po obrazy.  Nowe rozwiązanie Google działa na zasadach zbliżonych do takich narzędzi jak ChatGPT czy Perplexity, które zdobywają coraz większą popularność na całym świecie. Obecnie funkcja dostępna jest dla użytkowników w Stanach Zjednoczonych poprzez platformę Google Labs. 

Walka o przetrwanie

Czy Google jest w stanie utrzymać swoją dominującą pozycję na rynku? Choć firma nadal kontroluje ponad 90% globalnego rynku wyszukiwarek, konkurencja rośnie. Chatboty oparte na sztucznej inteligencji zyskują na popularności kosztem największej wyszukiwarki świata. W kwietniu tego roku Google odnotowała pierwszy w historii spadek liczby zapytań w przeglądarce Safari.  Eddy Cue, wiceprezes Apple ds. usług, stwierdził, że zjawisko to wynika z rosnącej popularności narzędzi AI, które pozwalają użytkownikom uzyskiwać odpowiedzi bezpośrednio w oknie czatu.

Google nie może pozwolić sobie na porzucenie obecnego modelu wyszukiwania, przynajmniej nie z dnia na dzień, ponieważ na nim opiera się działalność tysięcy firm, a dla samego Google jest to główne źródło przychodów i fundament infrastruktury reklamowej – mówi Irek Piętowski, konsultant innowacji z firmy Brainwave. Jego zdaniem Google stoi dziś na rozdrożu. Firma, która kiedyś zrewolucjonizowała świat, organizując globalne zasoby informacji, obecnie przede wszystkim monetyzuje uwagę użytkowników. – To fundamentalne przesunięcie modelu biznesowego otworzyło przestrzeń dla nowych graczy, oferujących bardziej autentyczne i niezależne doświadczenie wyszukiwania. Historia pokazuje, że nawet giganci mogą upaść – wystarczy wspomnieć Kodaka, który zdominował rynek fotografii, ale zignorował cyfrową rewolucję i zniknął z rynku. Google, jak każdy gigant, jest jak ociężały słoń – jego rozmiar i struktura sprawiają, że zmiany przychodzą mu z trudem. Jeśli przegapi moment transformacji, może podzielić los takich firm jak Kodak – ostrzega Piętowski.

Z kolei Sam Altman, dyrektor generalny OpenAI, porównuje rozwój sztucznej inteligencji do renesansu – okresu, który zmienił bieg historii ludzkości, wprowadzając nowe idee, technologie i sposoby myślenia. W ostatniej rozmowie z „Financial Times” Altman podkreśla, że AI przestaje być jedynie narzędziem technologicznym, a staje się czymś znacznie bardziej osobistym – towarzyszem, doradcą i wsparciem dla internautów na co dzień.

 W obliczu zmian zachodzących w społeczeństwie na tak wielką skalę, stopniowe wprowadzanie sztucznej inteligencji do wyszukiwarki Google wydaje się naturalnym krokiem, który pozwala dostosować ją do rosnących oczekiwań użytkowników. – Nie wszyscy mamy cierpliwość, by przekopywać się przez dziesiątki pozycji w wynikach wyszukiwania. Coraz częściej szukamy szybkich i precyzyjnych odpowiedzi. Dokładnie to oferują chatboty oparte na modelach językowych. Jednak taka wygoda ma swoją cenę. Tracimy kontrolę nad procesem wyszukiwania i jesteśmy zmuszeni zaufać algorytmom sztucznej inteligencji, które preferują odpowiedzi zgodne z konsensusem. To, co oryginalne i niszowe może zostać zepchnięte na dalszy plan, a unikalne treści mogą zostać przysłonięte przez te najbardziej rozpowszechnione. To swoiste „spłaszczenie wiedzy – tłumaczy Marcin Stypuła, prezes Semcore, jednej z najskuteczniejszych polskich agencji SEO, która niedawno zakończyła trwające 3 lata badanie nad tym, co tak naprawdę działa SEO. Inicjatywa pochłonęła ponad 2 mln zł, a wzięło w niej udział 30 popularnych marek i ponad 100 ekspertów.

AI w wyszukiwarce – zagrożenie dla biznesu?

Dla wielu firm zwrot Google w stronę sztucznej inteligencji może być powodem do niepokoju, szczególnie dla tych, które opierają swoje modele biznesowe na ruchu organicznym z wyszukiwarki. Z raportu Bain & Company wynika, że wprowadzenie funkcji AI Overviews miało druzgocący wpływ na ruch na stronach internetowych. Już ponad 60% wyszukiwań kończy się bez kliknięcia w jakikolwiek link, co przekłada się na spadek ruchu organicznego od 15% do 25%.

Czy firmy mają się czego obawiać? Zdaniem Marcina Stypuły tak, ale istnieje sposób, aby przetrwać w tej nowej rzeczywistości. Marki, które dotąd koncentrowały się na pozycjonowaniu stron w Google, teraz muszą myśleć również o tym, jak zapewnić sobie widoczność w odpowiedziach generowanych przez chatboty.

– Przyszłość marketingu online to nie tylko SEO, ale także AEO – Artificial Intelligence Optimization. Marketerzy będą musieli nauczyć się projektować treści tak, żeby chatboty uznawały je za wartościowe i wykorzystywały jako źródło informacji. To nowe pole bitwy. Nie trudno wyobrazić sobie sponsorowane rekomendacje w odpowiedziach chatbotów,  podobne do reklam w klasycznych wynikach wyszukiwania. Myślę, że już niebawem zobaczymy takie rozwiązania. Jednak to organiczne wzmianki w odpowiedziach udzielanych przez sztuczną inteligencję będą dla firm najistotniejsze. Kto pierwszy zrozumie, jak zapewnić swojej marce miejsce w tych odpowiedziach, ten zdobędzie przewagę nad konkurencją – kwituje CEO Semcore.